Czołowy obrońca praw pracowniczych twierdzi, że od czasu zamachu stanu na początku lutego około 200 000 pracowników branży odzieżowej w Birmie straciło pracę, a po zamachu stanu zamknięto około połowę fabryk odzieżowych

Kilka dużych marek wstrzymało składanie nowych zamówień w Birmie ze względu na niepewność związaną z sytuacją, w której w protestach prodemokratycznych zginęło dotychczas ponad 700 osób.